czwartek, 1 marca 2012

Choroby wirusowe kaktusów

Oparzeliny .

Chorobę tą powodują: za duże nasłonecznienie, zły przepływ powietrza w pomieszczeniach lub na zewnątrz oraz nadmierne ciepło.  Oparzeliny najczęściej atakują kaktusy latem na okiennym parapecie w niewietrzonym pokoju. Ich znakiem rozpoznawczym są białe plamy na roślinach, które nie znikają nawet przez parę lat. Choroba dotyka, także kaktusy w momencie, gdy przeniesiemy kwiaty z ciemnego miejsca, w którym zimowały na stanowisko jasne, z dużym dostępem światła.
Aby uniknąć oparzeń na kaktusach, należy przede wszystkim chronić je przed nadmiarem słońca, a po okresie zimowania stopniowo przyzwyczajać  do jaśniejszego stanowiska.

Chloroza.

Chloroza powoduje zanikanie chlorofilu  w tkankach roślin. Objawia się to żółtym lub żółtozielonym  kolorem pędów. Chorobę powoduje brak w podłożu żelaza jak, również magnezu. Aby zapobiec rozwojowi choroby, już przy pierwszych jej objawach warto nawieźć kaktusy nawozami bogatymi w powyżej opisane składniki.

Brak przyrostu.

Roślina przestaje rosnąć na skutek nieodpowiedniej  pielęgnacji.  Na przykład  złego nawożenia oraz za słabego podlewania.  Nasze zaniedbania powodują brak przyrostu.
Aby roślina odżyła warto przesadzić ją do nowej ziemi, odpowiednio nawieźć i solidnie podlać.

Choroby grzybowe.

Po chorobach wirusowych to one najbardziej zagrażają kaktusom. Ciężko się z nimi walczy, ale można roślinę wyleczyć. Należy tylko chore egzemplarze natychmiast oddzielić od zdrowych.

Szara pleśń.

Choroba atakuje roślinę w momencie kiełkowania nasion. Niektóre z nich zostają porażone. Objawia się to brunatnymi plamkami na siewkach. Rozwój choroby doprowadza do ich całkowitego zniszczenia.  Choroba dotyka, także całkowicie ukształtowane kaktusy.
Szarą pleśń zwalczamy poprzez zaprawianie nasion przed wysianiem w specjalnym roztworze, na przykład Ceresanu.
Z chemicznych metod warto zastosować takie preparaty jak: Miedzian 50 WP, Bravo 500 SC oraz Topsin M 500 SC.

Zgorzel siewek.

Przyczyną wystąpienia choroby jest atak grzybów. Rośliny zarażają się chorobą poprzez zakażone nasiona lub z powodu zakażenia podłoża. Zgorzel siewek objawia się brunatnieniem oraz obumieraniem tkanek szyjki korzeniowej jak, również korzonków.
Chorobie sprzyja gęste sadzenie siewek.
Eliminuje się ją poprzez dezynfekcję podłoża oraz nasion.
Chemiczne metody zwalczania zgorzeli siewek polegają na zastosowaniu takich preparatów, jak:  Topsin M  70 WP czy Previcur 607 SL.

Zgnilizna kaktusów.

Choroba atakuje rośliny zazwyczaj wiosną. Sprzyja jej brak wietrzenia mieszkania oraz podlewanie roślin, gdy jest zimno. Dotyka ona głównie podstawy pędu i szyjki korzeniowej.  Warto kaktusy na wiosnę opryskać preparatami grzybobójczymi.
Poza tym choroba zagraża, także korzeniom. Jeżeli podlejemy kaktusa obficie, a korzenie w czasie zimowania zostały uszkodzone to zamiast pobrać z podłoża wodę, aby wzmocnić roślinę, zaczną gnić.
Chorobę można zwalczyć stosując, takie preparaty chemiczne, jak: Sadoplon 75 czy Kaptan

Szkodzniki kaktusów

Kaktusy najczęściej atakują przędziorki i wełnowce.

Wełnowce.

Szkodniki atakują roślinę poprzez wysysanie z niej soków. W ten sposób zostaje zahamowany rozwój kaktusa. Zaatakowany egzemplarz żółknie. Wełnowce dokuczają roślinom w zimie, w pomieszczeniach, w których brakuje świeżego powietrza i panuje wysoka temperatura.  Robaki atakują przede wszystkim młode kaktusy.
Stosując naturalne metody szkodnika można się pozbyć poprzez nawilżenie powietrza wokół kaktusów jak, również przestawienie roślin na chłodniejsze stanowisko.
Chemicznie szkodniki można zniszczyć za pomocą takich środków, jak: Actellic 500 EC czy Pro Agro AE 100 SL.

Mszyce.

Mszyce to zielone robaki mające kilka milimetrów długości. Żerują one na liściastych kaktusach.
W naturalny sposób można zwalczyć mszyce opryskując roślinę roztworem mydła lub wywarem z pokrzyw.
Do walki ze szkodnikami polecane są takie środki chemiczne, jak: Decis, Aztec oraz ABC na mszyce.
Przędziorki.
Szkodniki osiągają długość około milimetra i są czerwonymi pajączkami. Upodobały sobie szczególnie młode wierzchołki roślin.
Sprzyjają im bezdeszczowe i słoneczne lata. Atakują one roślinę poprzez wysysanie z niej soku.  Chore kaktusy w końcowym efekcie mają rdzawą barwę.
Przędziorki opuszczą rośliny, gdy zapewnimy kaktusom więcej świeżego, „wilgotnego”  powietrza oraz opryskamy je wodą z mydłem.
Ze środków chemicznych do walki z przędziorkami warto użyć: Magus 200 SC.

Tarcznik kaktusowiec.

Tarczniki ukrywają się pod brązowymi tarczami. Chronią one samice oraz ich jajeczka, co powoduje, że szkodniki są trudne do zwalczenia. Najłatwiej pozbyć się ich stosując środki chemiczne lub zdejmując je z rośliny. Zdejmowanie polega na usuwaniu szkodników namoczonym w mydle patyczkiem do uszu. Wykonywanie tej czynności codziennie znacznie ogranicza liczbę pasożytów. Ważne jest, aby usuwając tarczniki zakryć ziemię w doniczce, ponieważ jak robaki spadną w nią to bardzo szybko powrócą z powrotem na roślinę.
Pasożyty lubią szczególnie  tak zwane kaktusy kolumnowe. Zaatakowane rośliny żółkną.
Do walki ze szkodnikami polecane są takie środki chemiczne, jak na przykład:  Actellic 500 EC.
 

Wełnowce korzeniowe.

Szkodniki atakując roślinę wytwarzają przy korzeniach, na których żerują białą „pajęczynkę”. Wełnowce pojawiają się, gdy podłoże jest suche. Atakują kaktusy podczas zimowania, dlatego wiosną, gdy rośliny zaczynają okres wegetacji należy wyjąć je z doniczki i obejrzeć ich korzenie. Pajęczynka stworzona przez wełnowce jest bledsza niż korzenie.
Naturalną metodą pozwalającą pozbyć się szkodników jest umycie korzeni w płynie do naczyń, płyn rozcieńczmy w proporcji łyżeczka płynu na litr wody. Polecam Ludwik. Poza tym należy, również wymienić podłoże.
W walce z wełnowcami korzeniowymi warto posłużyć się takimi preparatami chemicznymi, jak: Provado Plus AE oraz Provado Combi Pin.

Nicienie.

Nicenie należą do szkodników najbardziej niszczących kaktusy. Szkodniki mają długość jednego milimetra. Wysysają one soki z roślin, wydzielając toksyny, co powoduje zbyt duży rozrost komórek rośliny a  w końcowym efekcie jej obumarcie. Robaki najpierw pojawiają się na podłożu a potem atakują korzenie.
W sposób naturalny możemy przeciwdziałać szkodnikom niszcząc zaatakowane fragmenty kaktusów, zmniejszając wilgotność powietrza wokół roślin oraz zmieniając podłoże.
Jeżeli chcemy chemicznie zwalczyć szkodniki, to warto użyć: Temik 10 GR.

Jak przesadzać kaktusy ?

Kaktusy nie lubią przesadzania, dlatego też zabieg ten należy wykonywać tylko wówczas kiedy nie ma innego wyjścia i jest on po prostu niezbędny. Wówczas wybieramy termin na przełomie stycznia i lutego. Wcześniej niż normalne rośliny doniczkowe, z uwagi na fakt, że w marcu wiele kaktusów po prostu już kwitnie.


Kaktusy na tydzień czy dwa przed planowanym przesadzeniem nie powinny być juz podlewane, ich bryła korzeniowa wówczas zdąży obeschnąć. Okaz należy wyjmować z doniczki bardzo ostrożnie - po pierwsze, żeby nie poranić sobie dłoni, po drugie, żeby nie uszkodzić systemu korzeniowego.


Jeśli zauważymy korzenie zbyt długie, albo uszkodzone to powinniśmy je usunąć. Wtedy zostawiamy roślinę do zaschnięcia ran i dopiero po kilku godzinach sadzimy do nowego podłoża. Jeśli natomiast korzenie nie wymagały żadnych zabiegów od razu przesadzamy kaktusa do nowej doniczki.


Po przesadzeniu do nowego podłoża, które powinno być przeznaczone dla kaktusów (gotowe mieszanki można kupić w każdym sklepie ogrodniczym) należy wstrzymać się z podlewaniem kaktusów przez około dwa tygodnie. Podczas tego zabiegu należy zabezpieczyć swoje dłonie - można założyć rękawice, obejmować kaktusa przez opaskę wykonaną z gazety, albo też użyć specjalnych szczypców do tego przeznaczonych.

kaktusy

Kaktusy, tak jak i wszystkie rośliny mogą być atakowane przez szkodniki lub choroby. Chociażby choroby wirusowe, które mogą doprowadzić do obumarcia rośliny i jednym wyjściem jest wyrzucenie kaktusa do śmieci. Najczęstszym jednak powodem, dla którego kaktusy nie chcą rosnąć, odpadają im pąki, gniją są błędy w ich uprawie. Przykładem może być skorkowacenie. Niekiedy występuje ono samoistnie, jak u opuncji chociażby, ale zazwyczaj jest spowodowane błędami w uprawie kaktusów. Roślinę warto przestawić w przypadku zauważenia starzenia się wierzchniej warstwy w miejsce jaśniejsze. Choroba może być także spowodowana, nie tyle złym stanowiskiem, co przenawożeniem.


Jeśli nasz kaktus zrzuca pąki, może to wynikać z faktu, że ma niedostateczną ilość wilgoci, za mało go nawozimy lub miejsce, w którym przebywa jest zbyt zimne. Oparzeliny występują natomiast w przypadku zbyt dużego nasłonecznienia, nadmiernego ciepła. Niebezpieczna jest także chloroza, która powoduje, że w tkankach roślin zanika chlorofil. Tym samym pędy stają się żółte. Łatwo temu zaradzić, należy bowiem dostarczyć do podłoża żelaza i magnezu.


Najczęściej kaktusom zagrażają jednak choroby grzybowe, pomijając błędy w uprawie oczywiście, takie jak szara pleśń czy zgorzel siewek. Objawiają się one ciemnymi, brązowymi plamami, które prowadzą do obumierania tkanek, a w rezultacie i całej rośliny. Należy z nimi walczyć środkami chemicznymi, takimi jak np.: Miedzian 50 WP, Bravo 500 SC oraz Topsin M 500 SC, Topsin M 70 WP czy Previcur 607 SL.

Gunnera manicata

rodzina: Haloragaceae – wodnikowate
pochodzenie: Ameryka Południowa (Brazylia)
strefa mrozoodporności: 7 do 10
stanowisko: słoneczne, zasobne, wilgotne; okrywać zimą
wysokość: 200-250 cm
kwitnienie: V-VI
Pochodząca z Brazylii gunnera olbrzymia to ostatnio w Polsce roślina kultowa. Jej olbrzymie, mięsiste liście dorastają do 2 – 3 metrów i mogą dać schronienie kilku osobom. W europejskich krajach o łagodniejszym, morskim klimacie takich jak Holandia czy Wielka Brytania gunnera to całkiem popularny widok. Jest wysadzana w wilgotnej, zasobnej glebie lub w dużych pojemnikach (na zimę musi być okryta grubą warstwą torfu czy suchych liści albo wnoszona do pomieszczeń, w których temperatura nie spada poniżej zera). Od lat gunnera jest także prawdziwą atrakcją Ogrodu Botanicznego we Wrocławiu gdzie – pomimo polskich zim – wygląda imponująco. „Karmiona” odpowiednimi ilościami kompostu i obficie podlewana lub wysadzona na brzegu stawu lub strumienia z pewnością stanie się dumą właściciela. Coraz więcej osób podejmuje z sukcesem niezwykłe wyzwanie jakim jest hodowla tego olbrzyma w Polsce.

Roślina wyróżniona AGM (Award of Garden Merit) – nagrodą brytyjskiego Królewskiego Towarzystwa Ogrodniczego za szczególne walory ogrodowe.

Sadzimy Tuje

Jak sadzić?


Sadząc tuje pamiętajmy by nie robić tego bezpośrednio w trawie. Dobrze jest wyodrębnić fragment trawnika, pozbawić go wierzchniej warstwy traw i chwastów, a przygotowany dół (około 40 cm) podsypać świeżą, torfową ziemią lub kompostem. Aby zapobiec wyrastaniu chwastów i innych roślin, które będą sprzyjały atakowaniu tui przez patogeny grzybowe, wykorzystajmy czarne tkaniny ściółkujące, którymi należy obłożyć bezpośrednie okolice drzewa. Tę wątpliwą atrakcję w łatwy sposób ukryjemy obsypując ją korą. Pamiętajmy także, aby nie sadzić kilku tui zbyt blisko siebie. Jeśli zależy nam na zwartym zielonym ogrodzeniu – zastosujmy odległość 40 – 50 cm. Żywotniki to rośliny bardzo szybko rosnące, ale lubiące dużą wilgotność gleby, dlatego warto jest często i intensywnie je podlewać (najlepiej rano lub wieczorem). Podlewając, starajmy się nie zraszać części zielonej. Po pojawieniu się nowych pędów możemy rozpocząć przycinanie i formowanie naszych drzew. Nie róbmy tego jesienią, gdyż drzewa nie zdążą zabliźnić ran, a wówczas mogą nie przezimować. Pamiętajmy także, że młode pędy żywotników są trujące, nie pozwólmy zatem zrywać ich dzieciom bądź obgryzać domowym zwierzakom.

czwartek, 24 listopada 2011

Zakładamy Kompostownik

W ciągu roku na działce zbiera się wiele odpadków roślinnych, które możemy z powodzeniem przeznaczyć na kompost. Dzięki kompostowaniu unikniemy konieczności wyrzucania lub palenia resztek roślinnych i zyskamy bardzo cenny materiał do produkcji materiałów nawozowych. Kompost jest bogatym źródłem materii organicznej i zarazem najtańszym materiałem do użyźniania gleby. W przeciwieństwie do nawozów mineralnych i obornika, kompost nie stwarza zagrożenia przenawożenia lub zatrucia środowiska.
Metody kompostowania

Decydując się na wyprodukowanie własnego kompostu na działce mamy do wyboru dwie podstawowe metody - kompostowanie w pryzmie lub kompostowanie w kompostowniku. Kompostowanie w pryzmie jest nieco prostsze i nie zmusza nas do budowy lub zakupu kompostownika, dzięki czemu dodatkowo ograniczamy koszty związane z pozyskaniem materiału nawozowego. Z kolei zaletami kompostowników są : większa estetyka, utrzymanie kompostu w uporządkowanej formie, oraz zabezpieczenie przed wiatrem i wysuszaniem przez promienie słoneczne.
Dosyć nowoczesną formą kompostowania i, jak dotąd, rzadko stosowaną, jest kompostowanie w specjalnych workach kompostowych. Jest to forma kompostowania wygodna, bardzo dyskretna i pozwalająca uzyskać nawóz w szybszym czasie niż przy zastosowaniu metody tradycyjnej. Co ciekawe, taki worek z kompostem możemy umieścić w pobliżu rośliny, która ma być nawożona i po przedostaniu się nawozu go gleby przenieść worek w kolejne miejsce. Więcej o tej formie kompostowania na stronie producenta preparatu Trigger-4.
Zakładanie pryzmy kompostowej
Pryzma kompostowa


Zakładanie kompostu może odbywać się w zasadzie od wiosny do jesieni, gdy tylko temperatura jest dodatnia. Do założenia pryzmy wybieramy miejsce osłonięte od wiatru i zacienione. Materiałami jakimi możemy się posłużyć są : zdrowe resztki roślinne, chwasty bez nasion, liście i popiół drzewny. Możemy też wykorzystać resztki jedzenia z naszego domu (obierki owoców i warzyw, fusy po herbacie). Do pryzmy dobrze jest również dodać nieco rozłożonego już kompostu zeszłorocznego, który będzie pełnił funkcję aktywatora. Możliwe jest również produkowanie kompostu jednolitego, np. z samych liści, jednakże nim bardziej zróżnicowany jest materiał z jakiego korzystamy, tym bardziej wartościowy będzie kompost. Aby kompost był jak najbardziej wartościowy, około 70 do 80% jego składników powinny stanowić odpadki organiczne, w około 10 do 20% mieszaninę wypełniamy nawozami organicznymi i mineralnymi, a pozostałe kilka do 10% stanowić powinna gleba.


Na kompost możemy przeznaczyć resztki roślinne i skoszoną trawę.

Niezależnie od tego czy będziemy stosować kompostowanie w pryzmie, czy w kompostowniku, powinniśmy zastosować te same zasady formowania poszczególnych warstw materiału przeznaczonego do kompostowania. W pierwszej fazie na dno układamy około 20 cm warstwę połamanych gałęzi i gałązek, z których najgrubsze układamy na spodzie - jest to tak zwana warstwa drenażowa. Następnie tworzymy warstwę pochłaniającą składniki mineralne wymywane przez wodę z wyższych warstw pryzmy - tutaj stosujemy torf, ziemię ogrodową, słomę lub częściowo rozłożony zeszłoroczny kompost. Następnie układamy kolejne warstwy materiału, które przekładamy ziemią ogrodową lub drobno rozkruszoną gliną. Wysokość pryzmy nie powinna przekroczyć 1,5 metra. Pryzmę okrywamy ziemią lub torfem, a na jej wierzchu formujemy zagłębienie dzięki czemu woda opadowa będzie wnikała w głąb pryzmy.


Kompostownik umieszczamy w miejscu osłoniętym od wiatrów i zacienionym.

Zakładając kompost warto ustrzec się przed popełnieniem kilku błędów, takich jak: dodawanie do pryzmy resztek roślin które były porażone przez choroby (mogą one być źródłem zakażenia w kolejnych latach), dodawanie związków wapnia (wapń wprawdzie przyspiesza rozkład substancji organicznej ale niestety również pozbawia ją bardzo potrzebnego azotu), umieszczanie kompostu w dołach lub zbiornikach betonowych (niewskazane ograniczenie dostępu powietrza), dodawanie materiału niedostatecznie rozdrobnionego i układanie zbyt grubych jego warstw(co również ogranicza dostęp powietrza).
Dojrzewanie kompostu
Proces uzyskiwania kompostu możemy przyspieszyć stosując preparaty wspomagające kompostowanie. Preparat wzbogaci też kompost w magnez i inne mikroelementy.
Więcej...


Aby w kompoście odpowiednio zachodziły procesy rozkładu (mówimy wtedy, że kompost dojrzewa) konieczne jest przerabianie pryzmy kompostowej co około 2 miesiące. Przerabianie polega na przemieszczaniu warstw kompostu (czyli po prostu przekopywaniu, w taki sposób, aby warstwy wierzchnie znalazły się pd spodem, a spodnie - na wierzchu pryzmy), dzięki czemu stwarzamy korzystne warunki rozwoju dla przyspieszających rozkład drobnoustrojów. Aby przyspieszyć procesy rozkładowe możemy także nasączyć pryzmę roztworem dojrzałego kompostu (rozprowadzonego w wodzie z dodatkiem niewielkiej ilości nawozu azotowego), wprowadzić do pryzmy preparaty biodynamiczne sporządzone z ziół (krwawnika, rumianku, pokrzywy, mniszka, kozłka lekarskiego) lub po prostu wrzucać do pryzmy dżdżownice zebrane na działce. Prostym sposobem jest też wrzucanie do kompostu liści żywokostu lekarskiego. Najbardziej wymagający mogą zastosować dla poprawienia właściwości pryzmy kompostowej i przyspieszenia jej rozkładu specjalne biopreparaty, takie jak np. Trigger-4.

Przy przerabianiu kompostu warto zwrócić uwagę na wydostający się zapach. Jeżeli wydobywa się zapach amoniaku, oznacza to, iż kompost zawiera zbyt dużo azotu, jeżeli wydobywa się zapach zgniłych jaj - powinniśmy zapewnić lepsze napowietrzanie materiału kompostowego. Powinniśmy również zadbać aby pryzma kompostowa była stale wilgotna - jeżeli weźmiemy próbkę do dłoni, to po jej ściśnięciu między palcami powinny pozostać krople wody, jednak woda nie powinna nadmiernie wyciekać.

Jeżeli nie posiadamy kompostownika, na okres zimowy pryzmę okrywamy materiałem izolacyjnym. Jest to ważne, gdyż podczas rozkładu wzrasta temperatura pryzmy, co przyspiesza rozkład materii organicznej oraz pozwala niszczyć nasiona chwastów i niektóre czynniki chorobotwórcze. Aby możliwe było osiągnięcie odpowiedniej temperatury, pryzma powinna mieć objętość nie mniejszą niż 1m³, a najlepiej 2m³. Okrycie pryzmy na zimę pozwala zatem utrzymać korzystniejszą dla procesów rozkładowych temperaturę również w tym okresie.
Jeżeli zdecydujemy się na kompostownik
Wygodne w użyciu i estetyczne są kompostowniki z tworzyw sztucznych.
Więcej...


Gdy zabraknie nam kompostu z własnej produkcji lub nie mamy pewności, że dostarczamy roślinom wszystkich potrzebnych składników mineralnych, możemy wspomóc się specjalnym nawozem organiczno-mineralnym Florovit eko, który zawiera w składzie 30% składników organicznych. Odpowiednio dobrane proporcje poszczególnych składników sprawiają, że Florovit eko swoimi właściwościami przypomina naturalny kompost.
Więcej...


Jak już wcześniej wspomniałem, pomimo zwiększonego nakładu pracy, posiadanie kompostownika niesie jednak znaczące korzyści. Aby kompostownik spełniał swoją rolę, powinien umożliwiać dobre przewietrzanie warstw masy kompostowej, odprowadzanie nadmiaru wilgoci, łatwe nawilżanie materiału, oraz dostępność do materiału w celu jego przerobienia (możliwość otwierania i rozbierania pojemnika). Kompostowniki z tworzyw sztucznych, które możemy zakupić w sklepach, umożliwiają dobrą izolację materiału kompostowego, dzięki czemu aktywność bakterii rozkładających kompost jest możliwa również w okresie chłodów.

Polecamy: kompostownik 800 L

Jeżeli jednak kompostownik z tworzywa sztucznego wyda nam się zbyt drogi lub uznamy, że na działce wygląda nienaturalnie, możemy własnoręcznie wykonać skrzynię z elementów drewnianych. Prosty kompostownik możemy wykonać z żerdzi o grubości około 7 cm. Żerdzie należy okorować i zaimpregnować. Najpierw wkopujemy w ziemię cztery elementy narożne, a następnie, w miarę napełniania przestrzeni, na przemian układamy belki poziome. Do budowy takiego kompostownika nie wykorzystujemy zatem nic poza drewnem i jest on całkowicie rozbieralny, co umożliwia łatwe przerabianie kompostu. Niestety po przerabianiu... kompostownik musimy ponownie odbudować. Jeżeli chcemy wykonać bardziej stałą konstrukcję, np. z pozbijanych gwoździami desek, pamiętajmy aby zachować możliwość rozkładania lub przynajmniej otwierania pokrywy i jednej ze ścian bocznych kompostownika w celu przerobienia pryzmy. Zainteresowanych samodzielną budową kompostownika zapraszam do zapoznania się z poniższymi schematami kompostowników :

» kompostownik prostokątny
» kompostownik sześciokątny
Kiedy zastosować kompost

Proces dojrzewania kompostu trwa z reguły około 18 miesięcy. Jeżeli jednak zapewnimy dobre warunki do rozkładu materii i zastosujemy zabiegi przyspieszające rozkład, materiał nawozowy może być gotowy po 9 miesiącach lub nawet jeszcze szybciej (w kompostowniku z tworzywa sztucznego, po dodaniu środków przyspieszających kompostowanie, można uzyskać dojrzały kompost nawet już po 2 miesiącach). Dojrzały kompost wyróżnia się ciemnobrunatną barwą, jednolitą strukturą (nie widać fragmentów roślin) i przyjemnym zapachem świeżej ziemi. Taki kompost opuściły już dżdżownice kompostowe, które wypełniły już swoją rolę humifikującą. Kompost najlepiej zastosować jesienią. Jeżeli jest w pełni dojrzały, wkopujemy go w glebę na głębokość około 30 cm. Jeżeli natomiast kompost nie jest jeszcze w pełni dojrzały, pozostawiamy go na okres zimy na powierzchni gleby, a wkopujemy dopiero wiosną. Kompost w pełni dojrzały możemy również bez obaw stosować na wiosnę.